sobota, 27 kwietnia 2024 12:12
Reklama

„Nie chcę więcej zderzać się ze ścianą”. Na Żuławach i Powiślu brakuje specjalistyki szpitalnej

Z kandydatem na senatora doktorem Pawłem Szajdą rozmawiamy o polityce zdrowotnej na Żuławach i Powiślu oraz o kierunkach polityki ogólnopolskiej, którą chciałby się zająć po ewentualnym zdobyciu mandatu.
„Nie chcę więcej zderzać się ze ścianą”. Na Żuławach i Powiślu brakuje specjalistyki szpitalnej

Autor: Archiwum

Skąd pomysł, by wystartować do Senatu? Jest pan lekarzem, a oni rzadko angażują się w politykę ogólnopolską...

- Propozycję startu do Senatu z z okręgu nr 67 otrzymałem 29 sierpnia, gdy wycofała się jedna z kandydatek z List Bezpartyjnych Samorządowców. Nie znam powodów, dla których zrezygnowała. Faktem jest jednak, że jestem osobą rozpoznawalną jako lekarz z pracy w szpitalach w Sztumie, Kwidzynie oraz lekarza pogotowia w Sztumie, Malborku i Nowym Dworze Gdańskim. Jestem byłym ordynatorem Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Sztumie, który stworzyłem w 2017 r. Pełniłem różne funkcje m.in. ordynatora podczas pandemii COVID-19 w Starogardzie Gd, a wcześniej ordynatora SOR w Sztumie Zobaczyłem, że człowiek zarządzający oddziałem, w pewnym momencie „zderza się ze ścianą”. Szpitalami rządzą osoby, które patrzą tylko na rachunek ekonomiczny, a nie pacjentów. Pewne rzeczy można załatwić tylko z pewnej pozycji. Nie chcę się wiązać na stałe z polityką. Myślę, że jedna kadencja powinna wystarczyć, by rozwiązać pewne sprawy w polityce zdrowotnej.


 


 

Jakiś czas temu Żuławy i Powiśle odwiedził marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Nigdzie w relacjach z tej wizyty nie znalazłem jego wypowiedzi o sytuacji zdrowotnej regionu. Czy ma Pan wiedzę, by zajął jakieś stanowisko w tym temacie?

- To co wydarzyło w kwestii polityki zdrowotnej na Powiślu nie jest na rękę Platformie Obywatelskiej zarówno w Kwidzynie, jak i Sztumie, gdzie szpitale sprywatyzowano po tym jak w Kwidzynie zarządzał nim przez rok Leszek Czarnobaj. Tam powstał problem nie wypełniania kontraktu na kardiologię, gdzie zakontraktowano w NFZ pracę dwóch lekarzy, tymczasem drugiego lekarza tam nie było. Było to niezgodne z podpisaną wcześniej umową. Pan Czarnobaj musiał o tym wiedzieć, będąc dyrektorem szpitala, ale zrezygnował z funkcji, gdy został senatorem. Kwidzyński szpital został skontrolowany stwierdzono nieprawidłowość w umowie i nałożono karę 3,5 mln zł, której władze placówki nie były w stanie udźwignąć. Doszło do prywatyzacji...


 

Wygląda na to, że kardiologia jest bolączką szpitali w naszym regionie. Nie udała się przy szpitalu w Tczewie oraz Kwidzynie. W Sztumie wyszła...

- Szpital sztumski ma bardzo dobrą kardiologię. W ostatnich latach wiele osób z regionu Powiśla, Żuław i Kociewia trafia na sztumską kardiologię. Z pewnością jego obecny właściciel American Heart of Poland wie jak prowadzić dobrą kardiologię i dobre warunki dla pacjentów. Myślę, że zadba też, by w pobliżu nie pojawiła się konkurencja. Z jednej strony to dobre, gdyż nie powstaną słabsze ośrodki, które rozdrabniałyby system, ale w przypadku ginekologii już nie ma takiej pewności. Wiem od związków zawodowych, że sztumskie pacjentki, które trafiają obecnie do szpitala w Malborku inie są zbyt mile tam widziane.


 

Byłem przy rozmowie dziennikarza z Pawłem Chodyniakiem, dyrektorem Powiatowego Centrum Zdrowia w Malborku i stanowczo zaprzeczył, by istniał problem z pacjentkami...

- Pacjentki przyjmują lekarze, którzy mają określone limity. Może być tak, że dany ginekolog po prostu nie czuje się zobowiązany do wykonywania usługi na rzecz pacjentki z innego powiatu. W całym regionie Żuław i Powiśla, gdzie mieszka ponad 200 tys. osób nie ma chirurgii dziecięcej. Jest w Elblągu i Gdańsku. W tym regionie problemem jest także szpitalna okulistyka.


 

Co pan sądzi o tym wszystkim co wydarzyło się w ostatnich miesiącach w szpitalu w Sztumie, którego właścicielem jest obecnie spółka AHP? Wcześniej były protesty i obietnice szpitala powiatowego lub dużego marszałkowskiego...

- Uczestniczyłem w niektórych spotkaniach w tym czasie. W zasadzie to pandemia doprowadziła do sytuacji, że Szpital Polski w Sztumie znalazł się w tarapatach. O dziwo COVID-19 spowodował, że z kolei szpital w Malborku rozkwitł. Malbork zakupił drogi tomograf 64 rzędowy, wyremontować część oddziałów. Planowano nawet piętro z kardiologią, jeśli ta nie powstałaby w Sztumie. Powstał nawet projekt SOR-u w Malborku, wyceniony nawet na 20 mln zł jako inwestycja. W tym czasie szpital w Sztumie zaczął się zwijać, zadłużać. Starosta Leszek Sarnowski zaczął twierdzić, że powiat zbankrutuje, jeżeli dalej będzie z nim związany.


 

Podczas pandemii spółka Karetki Sztumskie, w której udział większościowy ma powiat była solidnie doposażana. Nie dawno od osoby związanej z samorządem powiatu sztumskiego usłyszałem, że słychać głosy mówiące o możliwości sprzedaży spółki podmiotowi AHP. Czy jest to realne?

- Zadałem pytanie o możliwość sprzedaży spółki panu staroście i czekam na odpowiedź... Wiem, że pani Agnieszka Jóźwik, dyrektor zarządzająca szpitalem w Sztumie, została prezesem „Karetek Sztumskich” zamiast dyrektor Marzanny Kaczanowskiej. Od strony formalnej pewne ruchy są czynione. Założeniem przy powoływaniu tej spółki była konieczność zapewnienia opieki pacjentom, dlatego dla ciągłości zapewnienia tego pakiet większościowy miał powiat sztumski. Wiem, że część zysku spółki pomagało pokrywać koszty funkcjonowania Szpitala Polskiego w Sztumie, do czego nie powinno dochodzić. Czyli płaciło starostwo. Zaznaczę. Nie ma możliwości, by Karetki Sztumskie mogły przynosić straty. Problemem jest za to kwestia własności budynku, gdzie funkcjonuje spółka, bo powstał on w ramach środków zewnętrznych przyznanych na budowę SOR-u.


 

Dotarły do nas informacje, że wniosek Starostwa na projekt na dużą kwotę na rzecz szpitala sztumskiego nie został przyznany.

- Udanie zaaplikował o niego powiat kwidzyński, natomiast Sztum nie otrzymał środków. Wiem, że wniosek był stosunkowo prosty do sporządzenia. Pytanie kto kontroluje pisanie wniosku i ich prawidłowe wypełnienie.


 

A likwidacja trzech oddziałów ginekologii, neonatologii i położnictwa?

- Nie spodziewałem się tego, że stanie się to tak szybko. Niemal od razu... Nie rozumiem też zachowania starosty, który deklaruje że dba o interes kobiet, a dopuszcza do zamknięcia ginekologii. Jestem w kontakcie ze związkami i dostrzegam, że może to dotknąć także inne oddziały: laryngologię i prawdopodobnie pediatrię.


 

Na czym pan się skupiłby się w Senacie poza polityką zdrowotną?

- Mam dwa punkty programowe. Pierwszy to polityka względem osób niepełnosprawnych pełnoletnich. Jest system opieki nad tymi osobami, które funkcjonują w ośrodkach (m.in. spektrum autyzmu, zespół Down'a) do 24 roku życia do czasu opuszczenia placówki, ale potem one dla tego systemu giną. Gdy trafiają do ośrodków, jako dzieci pierwszym pytaniem jest czy są agresywne. Wiadomo przy tym, że dziecko np. z autyzmem nie jest w stanie powiedzieć co jemu dolega, reaguje zatem ono agresją. Tymczasem dzieci, które mają problemy z agresją czy autoagresją przebywają razem np. z dziećmi z zespołem Down'a. Przy okazji tego efekt pracy terapeutycznej ginie. Państwo powinno zadziałać tu odpowiednimi rozwiązaniami. Problemem jest także odchodzenie pokolenia rodziców dorosłych osób niepełnosprawnych intelektualnie. To duże pole, by tego typu problemu rozwiązywać. A stanowi to problem palący.


 

Jest także stosunkowo mało udogodnień dla osób z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności...

- Rolą państwa jest zapewnić odpowiednie rozwiązania. Często te osoby będą borykały się z chorobą całe życie i należy im pomóc jak najlepiej funkcjonować. Starsze osoby z niepełnosprawnościami powinny mieć bezpłatny dostęp do leków. Dla państwa jest korzystny fakt, że osoba ze stopniem umiarkowanym będzie pracowała, będzie lepszym pracownikiem, lepiej funkcjonującym. Tak na prawdę dzięki temu państwo zapewni sobie większy dochód.


 

A ta druga sprawa?

- Według mnie, na podstawie własnych doświadczeń, po ostatniej reformie szkolnictwa pojawił się problem z funkcjonowaniem dzieci i młodzieży w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. Dużym błędem było wypchnięcie 6-latków do szkół. Po 9-latach w szkołach jest po 35-40 osób w klasie w szkołach średnich, bo 6- i 7-latki uczyły się w tych samych klasach. Nastąpiła kumulacja roczników. W szkolnictwie jest zbyt wiele agresji, problemów psychicznych, silnych depresji m.in. prób samobójczych. A przy tym brakuje szpitali psychiatrycznych i przychodni dla młodzieży. Reakcja systemu zdrowotnego następuje zbyt późno, zwykle po tym jak dochodzi do najgorszego.


 

Jak powinna pana zdaniem wyglądać polityka państwa?

Obecnie polityka zeszła do samorządów i wszystko zostało totalnie upolitycznione. Nie zgadzam się z pewnymi sprawami, za którymi stoi PiS oraz z pewnymi PO. Uważam, że jest alternatywa, by to zmienić. Senator Leszek Czarnobaj, który jest inżynierem technologii drewna, zajmuje się od zawsze służbą zdrowia! Dlaczego? Wyjściem jest stworzenie rządu fachowców, którzy znają się na tym co robią. Z kolei sprawy światopoglądowe jak aborcja, in vitro nie powinny być rozpatrywane przez Sejm i Senat, a raczej być w gestii osoby, która chce ją przeprowadzić i lekarza. To ich sumienia będą tym obciążone, a nie jakiegoś polityka.


 

Rozmawiał Wawrzyniec Mocny



Podziel się
Oceń

pochmurnie

Temperatura: 16°CMiasto: Malbork

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 19 km/h

Reklama
test