Wpis miał dotyczyć pobytu kilkuosobowej reprezentacji malborskiego magistratu na targach w Nadarzynie w kwietniu tego roku. Jak wynika z odczytanego przez radnego Markowskiego listu, jedna z urzędniczek zamieściła zdjęcie przedstawiające m.in. butelki za alkoholem zatytułowane „Śniadanie mistrzów”. Wpis został usunięty, jednak mieszkaniec zdążył zrobić tzw. zrzut ekranu na dowód, że takie zdarzenie miało miejsce.
- To kuriozum, żeby, po pierwsze, urzędniczka chwaliła się, że pije od rana alkohol na służbowym wyjeździe, a po drugie, że burmistrz Charzewski tak się właśnie zajmuje naszymi miejskimi środkami – cytował zarzuty mieszkańca radny Jacek Markowski. - My nie możemy doprosić się od burmistrza remontu zwykłego chodnika czy nawet załatania dziury w lokalnej ulicy, a on i jego urzędnicy mają czas za nasze pieniądze, żeby bawić się, tak jak to wygląda na zdjęciach, bo takie słowo tutaj trzeba użyć, a może nawet powinienem napisać: upijać się na targach.
Co więcej, wszyscy obecni na sesji mogli obejrzeć zdjęcie, które dołączył nadawca listu. Jak stwierdził Marek Charzewski, burmistrz Malborka, na zdjęciu nie ma urzędników przy butelkach, więc nie można stwierdzić, że urzędnicy byli pijani na targach.
- Nigdy na tym stanowisku nie pojawił się alkohol. Jeżeli tak ktoś twierdzi, to oczywiście sprawa znajdzie swój finał w sądzie, będziemy się tego domagać, bo jest to sytuacja, która nie miała miejsca, jest to kłamstwo – mówił burmistrz Marek Charzewski.
Jego zdaniem, każdy może zrobić zdjęcie butelek z alkoholem i wmawiać mieszkańcom, że to urzędnicy piją alkohol.
Ponieważ Jacek Markowski zapewnił, że nie upubliczni nazwiska nadawcy bez jego zgody, list został przez niektórych potraktowany jak anonimowy.
- Anonim nie może być przedmiotem debaty – podkreśliła mecenas Bożena Marczuk, radca prawny Urzędu Miasta.
Radny Markowski poinformował, że wysłał e-mail z pytaniem, czy może podać dane autora. Jednak do końca posiedzenia nie otrzymał odpowiedzi.
Tymczasem, według włodarza, cała sytuacja z listem może być elementem nagonki zorganizowanej przez jego adwersarzy.
- Już siedem dni temu otrzymałem informację, że takie pytanie podczas sesji padnie – mówił Marek Charzewski, sugerując przecieki z klubu radnych Porozumienia Obywatelskiego.
Jednak Jacek Markowski zapewnił, że e-mail trafił do jego skrzynki tuż przed sesją.
- Sprawa jest wielkim nietaktem. Ja jestem w Porozumieniu Obywatelskim, natomiast nic mi nie wiadomo, abyśmy dyskutowali w takiej sprawie. Jest to indywidualne wystąpienie radnego Markowskiego i uważam, że nie powinno się to odbywać na forum Rady Miasta. Nad tym ubolewam, jest mi bardzo przykro – oświadczyła Bożena Piątkowska, wiceprzewodnicząca Rady Miasta.










Napisz komentarz
Komentarze