piątek, 5 grudnia 2025 12:23
Reklama

Rozmowa z Tomaszem Klonowskim

Rozmawiamy z Tomaszem Klonowskim. Jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości z poparciem Stowarzyszenia Republikanów. Pierwszy ogłosił, że będzie ubiegał się o stanowisko burmistrza Malborka.
Rozmowa z Tomaszem Klonowskim

- Skąd wziął się pomysł, by startował pan w wyborach na burmistrza miasta?

- Od dawna obserwuję to, co dzieje się w Malborku. Od dwóch lat prowadzę bardzo aktywną działalność społeczną jako prezes Młodzieżowego Ośrodka Piłkarskiego Pomezania. To wiąże się również z bezpośrednim kontaktem z władzami miasta, ale i oceną realizowanych przez nich przedsięwzięć. Z jednego z tych projektów korzystamy jako stowarzyszenie sportowe. To obiekt Ośrodka Sportu i Rekreacji. Zbudowany został nowoczesny stadion, którego możliwości są bardzo ograniczone ze względu na brak zaplecza socjalnego, szatni oraz pomieszczeń biurowych. Wielokrotnie poruszałem ten temat z wieloma osobami ze środowiska sportowego i przekaz był jasny – w przypadku zaplecza socjalnego z prawdziwego zdarzenia organizowalibyśmy więcej spotkań piłkarskich takich jak np. mecze kadry młodzieżowej. Automatycznie ułatwiłoby to możliwość pozyskiwania dodatkowych środków poprzez wynajmowanie kompleksu przy ul. Toruńskiej drużynom sportowym z całej Polski i nie mam tu na myśli jedynie piłkarzy, ale także sekcje lekkoatletyczne. Ten mały przykład pokazuje, że obecni gospodarze zaczynają jakąś miejską inwestycję, ale jej nie kończą.

 

- Jednak musi pan przyznać, że teraz budowane są kolejne place zabaw, siłownie, trwa modernizacja ulic w Śródmieściu. To widać gołym okiem.

- Czasami mi się wydaje, że place zabaw powstają po to, by pokazać, że jest fajnie. Jako ojciec trójki dzieci jestem ich stałym bywalcem i wiem, jak ważne jest, by były zacienione, by były tam ławki. Nie do końca przemyślana jest więc ich lokalizacja. Tak jest też na przykład z siłownią na Osiedlu Południe. Dyskusyjne jest miejsce, w którym ją wybudowano – tuż przy ruchliwym skrzyżowaniu, przy psiej toalecie.

 

- Ale realizowane są też inne przedsięwzięcia – kończy się budowa Szkoły Łacińskiej...

- … która pochłonęła potężne pieniądze, a koszty jej funkcjonowania będą pokrywane z budżetu miasta. Dojdą więc kolejne długi, a miasto, według oficjalnych prognoz, na koniec roku może być zadłużone na ponad 43 mln zł. Teraz zaciągane są kredyty i to nie na spłatę tych wcześniej zaciągniętych, ale na obsługę kosztów.

 

- Jako kandydat nie boi się więc pan, że w razie wygranej nie będzie wielkiego pola do popisu w związku z sytuacją finansową?

- Nie boję się, bo lubię wyzwania, gdyby tak nie było, odczekałbym jeszcze cztery lata i wystartował dopiero w kolejnych wyborach. Zdaję sobie sprawę z ograniczonych możliwości. Ale chcę służyć temu miastu. Komitet wyborczy Republikanów, z których się wywodzę, chce maksymalnie wykorzystać ordynację wyborczą, by wprowadzić do Rady Miasta jak najwięcej osób, którym nie zależy na władzy, ale na poprawie jakości życia mieszkańców.

 

- Niewiele można zdziałać, mając ograniczone fundusze.

- Dlatego chcę wiele instytucji zreorganizować, by zmniejszyć koszty ich funkcjonowania. Jednym z punktów mojego programu wyborczego jest likwidacja Straży Miejskiej. Nie uważam, że to potrzebna służba, a pochłania rocznie ok. 1 mln zł. W zamian mieszkańcy nie otrzymują sprawnie funkcjonujących strażników, muszą prosić o interwencje albo spotykają się wyłącznie z represjami ze strony funkcjonariuszy.

 

- Na forach internetowych pojawiają się już głosy, że nowy burmistrz może oznaczać zwolnienia. Czy urzędnicy już mają się zacząć bać? Czy pana hasłem, podobnie jak - poprzedników, będzie zapowiedź wietrzenia urzędu?

Urząd powinien być przede wszystkim sprawny i efektywny. Należy wyznaczyć pracownikom urzędu określone cele i kryteria oceny. W tym celu zasadne jest zastosowanie technik zarządzania pracą administracyjną wypracowanych przez firmy z wieloletnim doświadczeniem. Zintegrowany system zarządzania jakością jest do tego najlepszym i sprawdzonym narzędziem. Nie zapominajmy o tym, że urzędy funkcjonują przede wszystkim dla mieszkańców. Liczy się służebna rola urzędu, co wiąże się np. z wprowadzeniem popołudniowych dyżurów. Wielu mieszkańców pracuje poza miastem, źle się zatem dzieje, że wielu spraw nie mogą załatwić po powrocie z pracy.

 

- Poruszył pan ważny temat – praca. W Malborku jej nie ma. Ma pan na to jakiś pomysł? Ludzie tego oczekują.

- Na pewno przydałby się nam inwestor, lub nawet kilku. Mamy tereny, które wciąż czekają na zagospodarowanie. Ale gospodarka się globalizuje, firmy uciekają z Polski do krajów, gdzie praca jest tańsza. Chciałbym więc uwolnić przedsiębiorczość mieszkańców. Zdaję sobie sprawę z przeszkód, ale wierzę, że moglibyśmy doprowadzić do rozwoju miasta korzystając i z zewnętrznego kapitału, i z potencjału malborczyków.

 

- To nie będzie łatwe. W Malborku praktycznie nie ma rynku usług, nie świadczymy sobie ich nawzajem, jak w wierszu Tuwima „Murarz domy buduje, krawiec szyje ubrania” i tak dalej. Rzemiosło w mieście zamiera, padają małe sklepy.

- Malbork powoli staje się tylko sypialnią. Ludzie, którzy są zatrudnieni w innych miastach często tam robią zakupy, tam chodzą do fryzjera. Bardzo nad tym ubolewam, bo to zabija naszych przedsiębiorców. Nie wszyscy są lokalnymi patriotami, by wspierać lokalny biznes. Zdaję sobie sprawę, że on potrzebuje wsparcia ze strony władz. Nie tylko konkursów na Firmę Roku, ale konkretnych kroków, które obniżą koszty funkcjonowania. Są takie, na które nie mamy wpływu, ale są i takie, które można obniżyć. Jak choćby opłatę za wywóz śmieci, który nazywam podatkiem śmieciowym. Wyobraźmy sobie taką sytuację: czteroosobowa rodzina mieszka w domu, w którym każdy z małżonków prowadzi własną nieskomplikowaną działalność gospodarczą, która nie generuje wielkiej ilości odpadów. Rodzina płaci więc odrębnie za śmieci z gospodarstwa domowego, a każdy z małżonków jeszcze dodatkowo za śmieci z własnej firmy. To absurd, który wymaga uporządkowania. W skali miesiąca to może nie są jakieś wielkie kwoty, ale już w skali roku – jak najbardziej. Podobnie jak ceny wynajmu lokali użytkowych – w porównaniu do innych miast podobnej wielkości, w Malborku mamy jedne z wyższych czynszów. Zdaję sobie sprawę, że część nieruchomości jest w prywatnych rękach, że władze nie mają na to wielkiego wpływu, jednak może warto choćby zainicjować rozmowy na ten temat. Należy również wspomnieć o promowaniu inwestycji takich jak budowa galerii handlowej w centrum miasta, która w oczywisty sposób uderzy bezpośrednio w sektor małych przedsiębiorców z branży handlowej. Nie zgadzam się z takim sposobem zarządzania przestrzenią publiczną w naszym mieście.

 

- Malbork to miasto turystyczne, wszelkie strategie rozwoju opierają się na tej gałęzi gospodarki.

- To prawda, ale jednocześnie dysponujemy jednak danymi, z których wynika, że liczba turystów spada. Tymczasem z budżetu miasta wydajemy masę pieniędzy na promocję atrakcji. Zajmuje się tym instytucja, jaką jest Malbork Welcome Center – Centrum Turystyki. Moim zdaniem statystyki nie kłamią, jest jest to jasny sygnał, że coś jest nie tak. Dlatego podmiot ten czeka głęboka restrukturyzacja. Wystarczyłyby góra dwa pomieszczenia, w których pracowałyby osoby kompetentne do udzielania informacji o mieście i jednocześnie odpowiedzialne za promowanie Malborka i przygotowywanie wydawnictw. Przy takich efektach pracy tak rozbudowana instytucja jak obecnie nie ma racji bytu. Przy okazji mogę zapowiedzieć, że na pewno zlikwiduję płot wokół ogrodu na zapleczu MWC, by powstał tam skwer dostępny dla mieszkańców. Nie można go odcinać od miasta, to nasze wspólne dobro.

 

- Internauci wypomnieli panu miejsce urodzenia, którym jest Sztum.

- Tak się zdarzyło, że w dniu moich narodzin nie było miejsca w malborskim szpitalu, moja mama została przewieziona do sztumskiego. Ot i cała tajemnica. Jednak to w Malborku spędziłem całe życie, to dobro tego miasta leżało i leży mi na sercu, bardzo mi zależy, by mieszkańcom żyło się tu wygodnie, by byli tu szczęśliwi, by nie musieli nigdzie wyjeżdżać, by traktowali Malbork jak swoje miejsce na ziemi.

 

- Uważa pan, że teraz tak nie jest?

- Wielu malborczyków narzeka, że władze nie prowadzą z nimi dialogu, że nie konsultują żadnych decyzji. Mieszkańcy nie są też informowani o realizowanych inwestycjach. To, co teraz się dzieje, pokazuje panikę przedwyborczą. Mam na myśli wspomniane przez panią na początku rozmowy remonty ulic. Jeżdżę codziennie ul. Konopnickiej. Powstało tam rondo, ale nie wprowadzono zmiany organizacji ruchu. Obawiam się, że większość kierowców nie rozumie celu, jaki towarzyszy twórcom tej koncepcji. A obecny układ drogowy może wręcz doprowadzić do tragedii. Być może jest w tym jakiś głębszy sens, ale nie jest on dla nas, zmotoryzowanych, zbyt czytelny.

 

- Pan zrobiłby to inaczej?

- Przede wszystkim chcę zmienić styl sprawowania władzy. I słuchać mieszkańców, poznawać ich potrzeby. Nikt z nas nie ma monopolu na dobre pomysły. Uważam, że tylko współpracując ze wszystkimi, jednocząc siły, możemy osiągnąć bardzo wiele. Jako republikanie przeprowadziliśmy serię ankiet i konsultacji z przedsiębiorcami w Malborku. Pokazały one jednoznacznie, że dialog jest potrzebny i musi być przeprowadzony przed podjęciem strategicznych decyzji.

Na przykładzie sportu – nie można oczekiwać rozwoju kultury fizycznej bez wspierania jej ze strony władz. Ponieważ wywodzę się z tego środowiska, zdaję sobie sprawę, jakie ma oczekiwania. Już dzisiaj mogę zapowiedzieć, że będzie mi zależało na zwiększeniu dotacji dla wszystkich sekcji sportowych, które funkcjonują w Malborku. Nie jest to chęć przypodobania się. To samo dotyczy wszelkich innych dziedzin życia, które wymagają mądrej ingerencji ze strony urzędującego burmistrza. Od razu zaznaczę, że nie chodzi o rozdawnictwo publicznych pieniędzy, ale wspieranie podmiotów, które służą bezpośrednio mieszkańcom szkoląc dzieci i młodzież w wybranych przez nich dziedzinach.

Wkrótce rozmowy z kolejnymi kandydatami.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Sylwestrowa Wielka Gala Wiedeńska - Johann Strauss i Przyjaciele Data rozpoczęcia wydarzenia: 31.12.2025 18:00 – Data zakończenia wydarzenia: 31.12.2025 22:00 Romantyzm, humor i wirtuozeria prosto z Wiednia Przeżyj magiczny wieczór sylwestrowy w Centrum Kultury i Sztuki. Zapraszamy na niezwykłe widowisko Wielką Galę Wiedeńską - Johann Strauss i Przyjaciele, w którym klasyka muzyczna spotyka się z blaskiem noworocznego show: od porywających arii, przez pełne energii polki, aż po roztańczone walce. W ten wyjątkowy wieczór zabierzemy Was w podróż do magicznego świata wiedeńskich sal balowych XIX w., pełnego przepychu, tańca i radości. Na scenie wystąpią wybitni soliści z polskich i zagranicznych teatrów operowych, których głosy i charyzma nadadzą wydarzeniu niepowtarzalny klimat, łącząc dostojność opery z lekkością i humorem operetki. Ukoronowaniem Gali będzie udział Royal Strauss Orchestra – zespołu, który swoim brzmieniem przeniesie Was prosto do Wiednia. Ich muzyka porwie Was do tańca i zachwyci nawet najbardziej wymagających melomanów. Na scenie pojawi się także Grand Royal Ballet, którego wytworne choreografie i lekko żartobliwe akcenty dodadzą wieczorowi magii, łącząc zachwyt nad kunsztem tancerzy z dobrą zabawą.Wielka Gala Wiedeńska to coś więcej niż koncert – to pełen emocji spektakl, który łączy romantyzm, humor i wirtuozerię. Zachwycające dekoracje i wyjątkowa atmosfera sprawiają, że poczujecie się jak uczestnicy prawdziwego balu sylwestrowego w dawnej stolicy Austrii. W tę jedyną noc scena Centrum Kultury i Sztuki stanie się centrum sylwestrowej zabawy, a każdy widz przeniesie się do świata miłości, tańca i niekończącej się radości. Jednym słowem – klasa, elegancja, śmiech i muzyka, która rozgrzeje serca i przywita Nowy Rok w wielkim stylu!  Wielka Gala Wiedeńska - Johann Strauss i Przyjaciele |Sylwester w CKiS31 grudnia 2025, godz. 18.00Sala widowiskowa CKiS, ul. Wyszyńskiego 10, TczewBilety: 150 zł dostępne w kasie CKIS oraz online na stronie: bilety24.plSylwestrowa  Wielka Gala Wiedeńska - Johann Strauss i Przyjaciele
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 5°C Miasto: Malbork

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 9 km/h

Reklama
Reklama
test