czwartek, 28 marca 2024 11:34
Reklama
Reklama

Pomorscy Terytorialsi spełnili marzenie 7-letniego Łukasza

Pomorscy terytorialsi wspólnie z Fundacją „Mam Marzenie”, 3. Skrzydłem Lotnictwa Transportowego oraz żołnierzami JW Formoza spełnili marzenie 7-lentiego Łukasza, który zmaga się z nowotworem oka, a od zawsze marzył, by zostać żołnierzem.
Pomorscy Terytorialsi spełnili marzenie 7-letniego Łukasza

Autor: fot. 7 PBOT

Akcja trzymana była w tajemnicy, a Łukasz dowiedział się o niej dopiero w momencie, gdy do Stargardu przyleciał wojskowy helikopter i zabrał chłopca na pokład.

- Mama mnie rano obudziła i powiedziała, że muszę szybko wstać, bo czeka na mnie niespodzianka. Nie mówiła, jaka. Wstałem i pojechaliśmy w takie jedno miejsce, gdzie czekaliśmy, aż przyszedł żołnierz, a po chwili przyleciał śmigłowiec i okazało się, że idę do wojska - opowiada 7-letni Łukasz podkreślając jednocześnie, że to najszczęśliwszy dzień jego życia. - Dostałem hełm, kamizelkę kuloodporną, maskę gazową, radio, a nawet mogłem się przespać w wojskowym łóżku. Najlepszy był jednak lot śmigłowcem - dodaje.

Łukasza z lotniska na gdyńskich Babich Dołach odebrali żołnierze 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej im. kpt. mar. Adama Dedio, którzy quadem przetransportowali chłopca do bazy wojskowej, gdzie zwiedził jednostkę i zapoznał się z rynsztunkiem, jakim na co dzień dysponują żołnierze 7 PBOT. Następnie odwiedził żołnierzy JW Formozy. Było to specjalne życzenie Łukasza, ponieważ jak podkreśla w przyszłości chce zostać komandosem.

- Widać było, że wizyta u nas sprawiła mu ogromną radość. Dzisiejsze wydarzenie także nam dało dużą satysfakcję, gdy mogliśmy zobaczyć uśmiech na twarzy Łukasza, którego dzieciństwo, delikatnie mówiąc, nie jest usłane różami. A swoją drogą, jak na siedmiolatka, ma naprawdę sporą wiedzę o wojsku i wojskowym sprzęcie. Będzie z niego w przyszłości dobry żołnierz - mówi kapitan Marcin Mazur, dowódca 7. Kompanii Dowodzenia 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

To, jak ważny ten dzień był dla Łukasza podkreśla jego ojciec, Michał Woś:

- Jestem ogromnie wdzięczny wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania tej akcji, bo było to duże przedsięwzięcie logistyczne. Dla syna dodatkowym plusem było to, że mógł spędzić czas na świeżym powietrzu, a nie w zamknięciu, jak to miało miejsce ostatnio. Łukasz miał nowotwór na lewym oku. Było to operowane i wycięte, przeszedł chemioterapię i radioterapię. Po dwóch latach nastąpiła jednak remisja. Znów wygrał bitwę z rakiem i na tę chwilę jest wszystko w porządku i mam nadzieję, że tak już pozostanie. Mam też nadzieję, że dalej będzie wygrywał swoje marzenia, będę mógł pojechać do niego na przysięgę i zobaczyć go w mundurze. Na pewno w tym momencie będę jeszcze bardziej dumny z syna, niż jestem teraz - dodaje ojciec Łukasza.

Łukasz najważniejszą walkę w swoim życiu już wygrał, a teraz spełnił swoje marzenie i na jeden dzień został żołnierzem.

fot. 7 PBOT



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
zachmurzenie duże

Temperatura: 15°CMiasto: Malbork

Ciśnienie: 990 hPa
Wiatr: 27 km/h

Reklama
test