Bernard Jesionowski, starszy kustosz Działu Konserwacji Zamkowego w Malborku i członek Rady Muzeum Miasta Malborka
- Prawie półtora roku temu powstało Muzeum Miasta Malborka, o którym pesymiści twierdzą, że jest muzeum Niemców. Co Pan o tym sądzi i co udało się zrobić w tym czasie?
- No nieprawda. Każda wystawa tu robiona pokazuje i będzie pokazywała miasto i jego historię. To muzeum zaczęło działać 1 stycznia 2018 , a już w maju zainaugurowało otwarciem wystawy „Miasto ludzi – ludzie miasta Marienburg - Malbork”, na której pokazano Niemców i Polaków, oba miasta w okresie od 1900 r. do 1960r. Przedstawiono różnice w ich wyglądzie oraz wizerunki ludzi, którzy tu mieszkali w czasach przedwojennych i powojennych; były to osoby ważne, które coś znaczyły dla miasta, np. fotograf niemiecki i fotograf polski, lekarz niemiecki i lekarz polski a także przedmioty, których używali. Zbudowano obraz ludzi, którzy mieszkali w tym mieście, również ludzi przypadkowych. Na specjalnej, czarnej planszy znalazły się trzy zdjęcia pokazujące co się stało z miastem w 1945 roku. Jedno przedstawiało rynek miasta z 1930 r , na drugim z lata 1945 r, widać było, że miasto stoi, widać budynki, wypalone lub bez dachów. Trzecie dotyczyło czasów wojennych, to była grupa polskich jeńców z majątku Ramoty, późniejszych więźniów w Stalagu XX B, pilnowana przez żołnierza i chyba gestapowca.
- Od wielu lat mówiło się o stworzeniu muzeum miasta.
- Tak, w końcu zmobilizowali nas Niemcy. Wyjeżdżając stąd po wojnie zabrali wiele ze swoich prywatnych rzeczy, dokumentów, zdjęć, pamiątek związanych z ich historią w tym mieście i historią miasta. To zbiór kilkunastu tysięcy sztuk artefaktów – przede wszystkim dokumentów, ale i innych pamiątek rodzinnych. Nikt nie chciał przejąć tych przedmiotów, w końcu wszystkie trafiały do Archiwum w Hamburgu . Przewodniczący Kreisgemeinschaft Marienburg, czyli stowarzyszenia dawnych Malborżan Bodo Rückert przekazał nam propozycję dawnych mieszkańców; przekażą zbiory muzeum w Malborku posiadającemu instytucji posiadającą osobowość prawną. Nie odpowiadały im istniejące placówki. Wtedy Fundacja Mater Dei zajęła się powołaniem muzeum, co nastąpiło w październiku 2017 r a 4 grudnia pojechaliśmy po te zbiory do Niemiec. Koszty pokryła fundacja, również ubezpieczenia. Wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, przeprowadzony został spis z natury, spisany protokół odbioru, a po przyjeździe do Polski, protokół zdeponowania czasowo darów Urzędowi Miasta. (...)
Jarosław Wałęsa, polityk, politolog, poseł do Sejmu oraz Parlamentu Europejskiego przedstawił struktury Unii Europejskiej.
J. Wałęsa przedstawił w punktach historię powstania Unii Europejskiej, jej kompetencje, proces tworzenia prawa europejskiego.
- Siedzibą Parlamentu Europejskiego jest Strasburg, w Brukseli działają komisje, biura poselskie. Trzecim miejscem jest Luxemburg, gdzie pracują tyko urzędnicy. Posłowie zmuszeni są często przemieszczać się z Belgii do Francji, a to kosztuje ok. 200 milionów rocznie. Uważam, że to powinno być zmienione, zatrudniony byłby jeden urzędnik zamiast trzech.
Do Unii należy 28 krajów, każde państwo ma swojego komisarza. 751 posłów reprezentuje 507 krajów (w tym 51 z Polski). 28 ministrów w Radzie unii reprezentuje państwa członkowskie. W wypadku odejścia Wlk. Brytanii pozostanie 705 posłów, a Polska dostanie jeden dodatkowy mandat. Obowiązują 24 oficjalne języki i posługując się nimi można zabierać głos. Ale podstawowymi do porozumiewania są angielski, francuski i niemiecki. Na Sali plenarnej zgłaszane są postulaty, ale do przekonania o ich zasadności służą kuluary. (...)
Całość można przeczytać w aktualnym numerze Gazety Malborskiej z dnia 15 maja 2019 roku
