czwartek, 28 marca 2024 17:21
Reklama
Reklama

Kto z radnych był za, a kto przeciw podwyżce cen biletów MZK?

Publikujemy odpowiedzi Radnych na nasze pytanie wyslane mailowo w dniu 7 marca. Do zamknięcia numeru, czyli do 11 marca odpowiedziało nam sześciu Radnych. Część Radnych, którzy nie odpowiedzieli na nasze pytania wypowiadała się na sesji Rady 1 lutego, skrótowo więc przypomnimy również najważniejsze wypowiedzi tych Radnych w sprawie podwyżki cen biletów MZK. Radni, którzy przysłali nam pisemne odpowiedzi także zabierali głos w dyskusji na sesji (prócz Macieja Cymańskiego), w związku z tym jednak, że publikujemy pisemne odpowiedzi tych Radnych, nie przytaczamy już ich głosu w dyskusji na sesji.
Kto z radnych był za, a kto przeciw podwyżce cen biletów MZK?

Autor: fot. Tomasz Sułkowski

Nasze pytanie: Uprzejmie proszę o odpowiedź w sprawie głosowania na Sesji Rady Miasta w dniu 1 lutego br. w sprawie podwyżek cen biletów MZK w Malborku. Proszę o informację czy Pani/Pan zagłosowała/zagłosował za podwyżką cen biletów, przeciwko tej podwyżce, czy wstrzymała/wstrzymał się od głosu i proszę o krótkie uzasadnienie swojego poparcia, sprzeciwu lub wstrzymania się od głosu w tej sprawie.

Radny Maciej Cymański: „(...)w sprawie podwyżki cen biletów które odbyło się 1 lutego wstrzymałem się od głosu . Uzasadnienie jest proste - podszedłem do sprawy bardzo merytorycznie , obecna sytuacja spółki MZK jest bardzo trudna. Podjęcie decyzji o podwyżce było nieuniknione jednakże byłem przeciwny tak drastycznemu skokowi cen jak 50 gr . Zdecydowanie bardziej pasowała mi propozycja radnego Arkadiusza Mroczkowskiego , który apelował o zmniejszenie podwyżki do 30 groszy .Niestety została ona odrzucona. Mając do wyboru poparcie krzywdzącej , moim zdaniem , podwyżki lub wstrzymanie się od głosu zdecydowałem się na drugą opcję.”

Radny Paweł Dziwosz, przewodniczący Rady Miasta: „(...) Byłem przeciwny podwyżce cen biletów. Uzasadnienie: Nie można odpowiedzialności za złą kondycję finansową spółki i słabe zarządzanie przerzucać na pasażerów, głównie tych mniej uposażonych i sięgać do ich portfeli. Najczęściej z autobusów korzystajaą dzieci, starsi mieszkańcy oraz osoby, których nie stać na zakup samochodu. Podwyższenie cen biletów może spowodować, że mieszkańcy przestaną jeździć autobusami i pradadoksalnie MZK zmniejszy przychody z biletów.

Według prawa to radni decydują o cenach biletów i ulgach, a tak naprawdę nie mają oni realnego wpływu na zarządzanie spółką. To leży w gestii Zarządu spółki oraz właściciela, tj. Burmistrza.

Gdybym widział, że jakość usług oferowanych przez MZK wzrasta, tj. poprawia się komfort jazdy w autobusach, siatka połączeń jest dostosowana do potrzeb mieszkańców, to wtedy można byłoby myśleć o wzroście cen biletów. W obecnej sytuacji tak drastyczne podniesienie cen to zła decyzja, która w mojej ocenie zmniejszy ilość pasażerów korzystających z usług malborskiego przewoźnika, a jak wszyscy wiemy coraz mniej osób w Malborku decyduje się na transport publiczny. Według mnie spółka jest źle zarządzana. To Burmistrz powołuje Radę Nadzorczą, która z kolei powołuje i odwołuje Zarząd. Burmistrz zatwierdza także program działania spółki. W MZK potrzebne są zmiany personalne na szczeblu zarządczym i od tego bym zaczął. Mówiłem o tym w kampanii wyborczej, nadal tak uważam. Największym problemem malborskiej komunikacji miejskiej jest fakt, że coraz mniej ludzi z niej korzysta, przez co wpływy ze sprzedaży biletów są niewystarczające. Dlatego Zarząd spółki powinien szukać rozwiązań, które zachecą mieszkańców do jeżdżenia autobusami. Do tego potrzeba jest wizja i strategia transportu w Malborku.

(…) dodam, że radni co roku wspierają spółkę MZK przekazując jej w uchwale budżetowej ok. 2 mln zł.”

Radny Adam Ilarz wskazał, że obszernie odpowiedział na tę kwestię w swoim atykule opublikowanym na naszych łamach („GM” 6/2019 ). Dołączył ponadto konkluzję:

„(...) Głosowałem przeciw podwyżkom ponieważ:

uderza ona w najbiedniejsze osoby korzystające z MZK,
2) mamy teraz najdroższe bilety w okolicy,
3) podwyżka jest za duża, skokowa
4) podwyżka nie zmienia jakości przewozu dla pasażerów,
5) podwyżka może nie przynieść spodziewanych dochodów w związku z rezygnacją pasażerów z usług MZK.

PS. Głosowanie na Radzie miasta to poważna sprawa, dlatego dobrze że radnych się rozlicza za ich decyzje. Wszyscy powinni umieć uzasadnić swoje wybory, bo konsekwencje będą ponosić wszyscy mieszkańcy.”

Radny Tomasz Klonowski, wiceprzewodniczący Rady Miasta:

„Głosowałem przeciw, głównie ze względu na fakt, że mimo wielokrotnych monitów Radnych odnośnie nieefektywnego zarządzania spółką jej właściciel Burmistrz Charzewski nie podejmował kroków naprawczych wpływających na poprawę sytuacji ekonomicznej spółki. Jestem stanowczo przeciwny zrzucaniu odpowiedzialności przez właściciela spółki na Mieszkańców.”

Radny Dariusz Rowiński:

„(...) w głosowaniu w sprawie podwyżek cen biletów MZK w Malborku byłem przeciw. Powodem mojego sprzeciwu był fakt, że nie został przedstawiony plan naprawczy dla spółki MZK a jedynie pomysł na podwyżkę cen biletów i wpuszczanie podróżnych przednimi drzwiami.

Jak dla mnie to nie jest dobry sposób na podniesienie rentowności spółki, oczekiwałbym jasnej analizy zasobów, sposobu ich wykorzystania, podniesienia jakości usług, zmian w sposobie zarządzania, szukania oszczędności a podwyżka cen biletów powinna być jednym z punktów programu naprawczego. Śmiem twierdzić, że oczekiwany wzrost dochodów z tytułu podniesienia cen biletów może mieć odwrotny skutek i problem funkcjonowania MZK powróci w następnym roku.”

Radny Dariusz Kowalczyk:

„W ciągu kilkunastu ostatnich lat nie podjęto strategicznych decyzji w sprawie przyszłości i rozwoju spółki MZK. Należy ona do samorządu i głównym jej zadaniem nie jest osiągnięcie zysku, lecz zaspokajanie potrzeb mieszkańców Malborka. Należy pamiętać, iż za transport lokalny odpowiada gmina, dlatego też jestem zwolennikiem, by to zadanie było nadal realizowane przez miejską spółkę.

Zarząd MZK wraz załogą przygotowali program umożliwiający stopniowe podnoszenie spółki z zapaści finansowej. Jednym z jego elementów jest podwyżka cen biletów. Przypomnieć trzeba, że od 2011 roku ceny biletów nie były podnoszone. Nie ukrywam, że była to bardzo trudna decyzja, bo dodatkowym obciążeniem finansowym zostały obarczone osoby korzystające z lokalnego transportu. Ze wszystkich składanych przez spółkę sprawozdań wynika, że największą grupą społeczną, która korzysta z transportu miejskiego są osoby starsze oraz uczniowie, a więc ci mieszkańcy, którzy posiadają uprawnienia do korzystania z 50-procentowej zniżki.

Mam nadzieję, że podjęte przez spółkę działania, w tym stworzenie spójnego i sprawnie funkcjonującego systemu transportu publicznego oraz planowana wymiana taboru przyczynią się do ogólnego upowszechnienia transportu zbiorowego. Natomiast wszystkie krytyczne głosy radnych odnośnie podwyżki cen biletów, przy jednoczesnym braku z ich strony konkretnych rozwiązań odnośnie poprawy finansowej spółki, mogą świadczyć jedynie o deficycie pomysłów na poprawę lokalnego transportu i Miejskiego Zakładu Komunikacji.”

Poniżej najważniejsze wypowiedzi pozostałych Radnych, którzy nie przyslali nam odpowiedzi, a którzy zabierali głos podczas obrad Sesji Rady Miasta w dniu 1 lutego br. w sprawie „podjęcia uchwały w sprawie odpłatności za usługi przewozowe w publicznym transporcie zbiorowym w zakresie zadania o charakterze użyteczności publicznej w przewozach pasażerskich na terenie miasta Malborka.” Także najważniejsze wypowiedzi burmistrza Marka Charzewskiego i wiceburmistrza Jana Tadeusza Wilka.

Na pytanie wiceprzewodniczącego Rady Jacka Markowskiego, skierowane do burmistrza Marka Charzewskiego, jako jednoosobowego zarządu spólki MZK, o jego wizję dalszego zarządzania i rozwoju miejskiego przewoźnika burmistrz odpowiedział m.in. że albo przewozy prowadzi podmiot publiczny, albo prywatny, działający na zlecenie miasta. Wizja burmitrza jest taka, żeby usługa pozostała komunalna, ponieważ tylko wtedy wg niego można m.in. utrzymać nierentowne połączenia w cenie 3 zł, których zdaniem burmistrza, prywatny właściciel nie gwarantuje i część mieszkańców mogłaby płacić za bilety na nierentownych trasach jeszcze więcej, gdyby przewozy oddać w ręce prywatne. Przypomniał też, że kiedyś zrezygnowano z prowadzenia przez miejskiego przewoźnika linii pozamiejskich – w tym wypadku akurat linii, które dla prywatnych przewoźników okazały się dochodowe - odbiło się to więc stratą dla MZK. Burmistrz podsumował, że wg niego spółka powinna zostać spółką komunalną i powinna być wspomagana przez miasto m.in.w kwestii unowocześnienia taboru. Odnióśł się też do ew. „darmowego” przewozu, tzn. mieszkańcy nie kupowaliby biletów, ale miasto musiało by tu zapłacić (czyli koniec końców wszyscy mieszkańcy płacący podatki – przyp. Red.). Wskazał, że wtedy dotacja budżetowa wyniosłaby 5 milionów złotych rocznie.

Jacek Markowski komentując tę wypowiedź powiedział mi.in. że podniesienie ceny biletów może wręcz przynieść MZK krzywdę. Ponadto wskazał, że w wielu w miastach podobnych do Malborka (np. pod względem liczby ludności), przy dotacjach dla przewoźników miejskich zbliżonych lub wręcz niższych aniżeli w naszym mieście, komunikacja jest bezpłatna, a ponadto w wielu innych podobnych do Malborka ośrodkach bilety jednorazowe są tańsze (czasem dużo tańsze) niż u nas. Wskazywał na wysokość strat jakie spółka generuje. Zaapelował o analizę kosztów funkcjonowania malborskiego przewoźnika, podkreślając, że nie przedstawiono mu takich analiz na komisji. „Jest podwyżka – a co dalej? - nie wiemy. Zgasimy dziś pożar na pół roku, a spółką nadal nikt się nie zajmie”– skonkludował wiceprzewodniczący Markowski.

Na tę kwestię odpowiedział wiceburmistrz Jan Tadeusz Wilk, wskazując, że w ośrodkach wymienionych przez wiceprzewodniczącego Markowskiego nie ma spółek komunalnych, tylko podmioty wyłonione w przetargach. Podkreślił, że jeśli radni nie zaakceptują podwyżki to spółka komunalna w Malborku „na naszych oczach zbankrutuje”. W odpowiedzi wiceprzewodniczący Markowski, wskazał, że wśród 9 miast, których przykład przywoływał jako ośrodki lepiej radzące sobie z miejskimi przewozami niż Malbork, a więc tylko jedno lub dwa nie ma spółek komunalnych. Wiceburmistrz powołał się z kolei na inną specyfikę lokalną Brodnicy gdzie spółka obsługuje też linie pozamiejskie, a w samym mieście Brodnica jest niewiele linii.

Burmistrz Charzewski stwierdził, że rozwiązania, jakie przywołał wiceprzewodniczący Markowski byłyby możliwe i w Malborku, ale skutkowałyby one tym, że mając komunikację bezpłatną dla pasażerów, miasto pozostając przy dotychczasowej dopłacie 2,5 miliona złotych musiałoby podjąć decyzję o likwidacji wielu linii, ponieważ jest to kwota niewystarczająca na utrzymanie wszystkich obecnie działających.

Radna Bożena Piątkowska podniosła m.in. kwestię groźby utraty pracy dla ok. 70-80 osób zatrudnionych w MZK, jeśli spółka nie otrzyma wsparcia Rady i zaapelowała o poparcie podwyżki. Przypomniała też, że spółka nieterminowo otrzymywała wsparcie finansowe z budżetu miejskiego i że napotykane w tym wymiarze utrudnienia dla MZK powstawały także za sprawą Rady (także wtedy gdy Rada głosowała za darmowymi przejazdami dla osób powyżej 70. roku życia). Zaapelowała o odważne podniesienie ręki za podwyżką o 50 groszy w roku bieżącym. Powiedziała, że zaakceptowanie podwyżki da spółce szansę na poprawę jej kondycji i rozwój.

Radny Arkadiusz Mroczkowski mówił m.in.: że podwyżka jest potrzebna, ale nie tak wielka – postulował cenę 2,80 zł za bilet jednorazowy. Wyraził obawę, że w związku ze zbyt dużą podwyżką liczba pasażerów może spadać. Proponował też burmistrzowi inny rodzaj pomocy spółce: przekazanie przychodów z parkingu zarządzanego przez ZGKiM. W tej kwestii burmistrz wskazał, że miastu niedługo pozostanie tylko jeden parking, bo reszta zostanie sprzedana.

Radny Robert Król mówił m.in. że od 2011 roku nie było podwyżki i to był błąd. Dlatego teraz od razu radni zadecydują o 10-groszowych podwyżkach do 2020 roku, żeby takiego błędu ponownie nie popełniać.

Radna Krystyna Keńska wskazała, że po likwidacji w MZK linii pozamiejskich wielu ludzi utraciło możliwość zakupu biletów ulgowych u prywatnych przewoźników. Wyraziła też przekonanie, że transport miejski jest wygodniejszy niż prywatny. Zaapelowała o przywrócenie transportu komunalnego na liniach pozamiejskich i zadeklarowała poparcie propozycji uchwały o podwyżce.

Radna Jolanta Leszczyńska podkreśliła że głosuje przeciwko dlatego, że zostały popełnione grzechy zaniechania, których konsekwencji nie powinni ponosić wyłącznie mieszkańcy. Wymieniła wg niej trzy najważniejsze zaniechania: brak zmian cen od wielu lat, brak procesu restrukturyzacji MZK, a jedyne remedium jakie zarząd znalazł na niskie przychody z biletów to wpuszczanie pasażerów tylko przednimi drzwiami, i wreszcie zaległości finansowe miasta wobec spółki. Według radnej podwyżka nic nie przyniesie, a jedynie ponownie oddali w czasie konieczne reformy w spółce.

Radny Edward Orzęcki wskazywał, że kwestie szczegółowe powinny być poruszane na komisji, a nie na sesji Rady.

Na uwagę Przewodniczącego Rady, że mieszkańcy mają prawo do informacji np. na temat motywacji radnych co jest możliwe dzięki temu, że obrady sesji są nagrywane, a posiedzenia komisji nagrywane nie są, radna Piątkowska przypomniała, że na posiedzenia komisji mogą przychodzić również mieszkańcy.

Radny Kazimierz Pietkiewicz uznał, że skoro zarząd spółki występuje ze swoim wnioskiem to wyszukał jednak samodzielnie jakieś rozwiązanie i wobec tego Rada powinna je poprzeć, a oceniać dopiero po pewnym czasie skutki wprowadzonych przez zarząd MZK rozwiązań. Poprosił też radnych przeciwnych podwyżce, żeby w takim razie pochylili się nad budżetem, tak by znaleźć pieniądze z innych źródeł.

Będziemy wracali na naszych łamach do tej sprawy, m.in. pytając Zarząd MZK i Burmistrza jakie efekty przyniosły podwyżki cen biletów.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
zachmurzenie duże

Temperatura: 15°CMiasto: Malbork

Ciśnienie: 991 hPa
Wiatr: 26 km/h

Reklama
test