piątek, 19 kwietnia 2024 16:45
Reklama

Malbork zagrożony?

Według raportu, opublikowanego przez Polską Akademię Nauk, niemal połowie z 255 średnich miast w Polsce grozi marginalizacja i zjawiska kryzysowe. Analizę przeprowadził Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN. Malbork znalazł się na 40 miejscu tej listy, z oznaczeniem: silna utrata funkcji i niekorzystna sytuacja społeczno-gospodarcza.
Malbork zagrożony?

Autor: P. Dziwosz

Problemy rozwojowe wskazanych miast, dotyczą przede wszystkim spadku liczby ludności, zwłaszcza osób młodych i lepiej wykształconych. Do tego dochodzą wciąż narastające problemy społeczne, rozpad więzi i wszelkie patologie. Zachwianie równowagi na rynku pracy powoduje nadmierne dojazdy do pracy.

- Niezależnie od metody i przyjętych wskaźników, a tych stosowano nawet kilkanaście, trzon miast, w których występują niekorzystne tendencje, zawsze był ten sam - mówi dla PAP autor analizy prof. Przemysław Śleszyński z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN. - Najważniejsze wyzwanie rozwojowe Polski niewątpliwie związane jest z demografią. Stąd też, ze względu na duże prawdopodobieństwo wyludnienia się mamy skrajnie złą pozycję wskazanych miast – podkreślił prof. Śleszyński.

Jak ma się do wspomnianej analizy Malbork i jego sytuacja?

- To smutne, ale osobiście zgadzam się z wynikami analizy PAN. To poważna instytucja, na pewno analizę przeprowadziła rzetelnie. Od dawna podkreślam, że Malbork nie jest w najlepszej kondycji i jeśli nie zaczniemy działać, to perspektywy dla miasta nie wyglądają dobrze – mówi Paweł Dziwosz, miejski radny. - Zestawienie PAN-u precyzyjnie wskazuje, że problem leży w braku miejsc pracy. Ludzie, głównie młodzi, w wieku produkcyjnym, zmuszeni są migrować przede wszystkim za pracą. Każdy z nas, wśród swoich bliskich ma osoby, które wyjechały z Malborka do większych aglomeracji albo za granicę po to, by zapewnić lepsze warunki do egzystencji swojej rodzinie – dodaje.

Z kolei Andrzej Rychłowski, burmistrz poprzedniej kadencji, zaznacza, że obejmując urząd był zdeterminowany do wprowadzenia zmian.

- Burmistrzem Malborka zostałem w 2006 roku, i postawiłem sobie wiele celów. Pewnie nie wszyscy pamiętają jak wówczas wyglądał Malbork. Stanąłem przed dysonansem: możliwości a potrzeby miasta i jego mieszkańców. Przeszłość odciąłem grubą kreską, byłem zdeterminowany do wprowadzenia zmian.

Rychłowski wymienia, że za jego kadencji dokonano przebudowy ścisłego centrum i ulicy Kościuszki – gdzie utworzono miejsce spotkań mieszkańców i strefę dla miejskich eventów. Przypomina też, że miejsce to uzyskało nagrodę za najlepszą przestrzeń publiczna województwa pomorskiego. Rychłowski wymienia inwestycje, które za jego kadencji przeprowadzono w mieście m.in.: budowa budynków komunalnych, socjalnych i TBS-ów, rewitalizacja parku miejskiego, przystań jachtowa i pasażerska, wspólna inwestycja miasta i zamku związana z otoczeniem warowni czy budowa nowej szkoły.

- Często determinacja w działaniu przynosi efekty po latach – dodaje Andrzej Rychłowski. - Przypomnę, że starania o budowę nowego mostu zaczęły się w 2007 roku a dzisiaj możemy cieszyć się z efektów. Raport PAN-u wskazuje wiele zagrożeń.

Faktem jest, że w Malborku, w blisko 40. tysięcznym mieście jest (w końcu) nowy most, jest pomnik w centrum, są ławki i jest nawet amfiteatr (duży przy zamku i mały w parku) ale nie ma kina ani teatru. Jak na miasto turystyczne, z obiektem UNESCO, który notuje dwukrotnie milionowego turystę, brakuje pubów restauracji czy hoteli. Główna ulica miasta to banki, apteki i salony sprzedaży usług telekomunikacyjnych. Dlaczego?

- Przedsiębiorcom po prostu nie opłaca się prowadzenie biznesu, nie mają tylu klientów, aby utrzymać tu swoją dzialalność – kontynuuje Paweł Dziwosz. - Trzeba powiedzieć sobie jasno, że w Malborku jest nas coraz mniej, m.in. dlatego, że brakuje miejsc pracy i ludzie wyjeżdżają za pracą. Mieszkańcy Malborka zatrudnieni są w większości w sektorze państwowym: szkoły, urzędy, służba zdrowia czy wojsko. Wystarczy pójść rano na dworzec i zobaczyć ilu mieszkańców naszego miasta dojeżdża pociągami do pracy do Gdańska, Tczewa, Elbląga czy Kwidzyna.

Migracja mieszkańców Malborka ma w ocenie radnego Dziwosza daleko idące, negatywne konsekwencje. Sygnalizuje on między innymi, że przekłada się to w sposób bezpośredni na spadek wpływów do budżetu miasta, a miasto zamiast się rozwijać robi krok w tył. Poza tym, przedsiębiorcy też gdy planują inwestycję, biorą pod uwagę czy w danym mieście jest odpowiednia kadra. Nie zainwestują jeśli nie będą pewni, że znajdą u nas dobrze wykwalifikowanych pracowników.

- Obecna sytuacja Malborka jest efektem prowadzonej przez lata polityki miasta. Nie wykorzystano potencjału Malborka. Postawiono głównie na turystykę, a zapomniano o rozwoju gospodarczym miasta. Kwidzyn, Tczew czy nawet dużo mniejszy Sztum potrafiły przyciągnąć inwestorów, zapewnić im warunki do rozwoju, a Malbork? - pyta radny. - Czy widziała Pani malborską strefę ekonomiczną? Potencjalne tereny inwestycyjne to nieco ponad 10 hektarów zarośniętej działki, która nie zachęca do inwestowania. Moim zdaniem ten teren powinien być odpowiednio przygotowany, również pod kątem wizualnym tak, aby swoim wyglądem zachęcał potencjalnych inwestorów.

Analiza Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN powstała na potrzeby rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. W strategii rząd zapowiada pakiet działań dla średnich miast, który ma pomóc odwrócić niekorzystną sytuacje i regres rozwojowy. Ministerstwo Rozwoju planuje przeznaczyć na wsparcie średnich miast w najbliższych latach ponad 2,5 mld zł, skupiając się szczególnie na 122 ośrodkach zidentyfikowanych przez PAN. Można by rzecz, że jest szansa dla Malborka na drgnięcie w strefie ekonomicznej. Pytamy dalej: co zrobić?

- Upatruję szanse w tej Strategii. Może uda się pozyskać dodatkowe środki na rozwój Malborka. Prawda jest taka, że wiele lat zostało zmarnowanych i ciężko będzie odwrócić ten stan rzeczy od razu. Ten proces wymaga konkretnego, wspólnego działania nie tylko Miasta, ale również Starostwa Powiatowego, sąsiadującej z Malborkiem Gminy Wiejskiej Malbork czy Pomorskiej Strefy Ekonomicznej. Jakiś czas temu interpelowałem do burmistrza Charzewskiego, aby zorganizować spotkanie z zainteresowanymi podmiotami i zastanowić się poważnie jak pchnąć gospodarczo nasze miasto do przodu – bez efektu.To też pokazuje podejście do tematu. Bardzo nad tym ubolewam. Malbork musi zacząć się rozwijać gospodarczo, bo w końcu staniemy się grajdołkiem z pięknym zamkiem w tle – kończy Dziwosz.

W krajowych programach operacyjnych, którymi zarządza minister rozwoju, przewidziano preferencje dla miast średnich, m.in. poprzez dedykowane nabory. Jedną z możliwości jest zdobycie kapitału na wkład własny do projektów finansowanych ze środków unijnych. Resort chce również stymulować lokalizację nowych inwestycji prywatnych na terenie średnich miast poprzez preferencyjne warunki pomocy publicznej dla inwestorów.

- Bardzo się cieszymy, że Malbork znalazł się na liście PAN-u – puentuje Marek Charzewski, burmistrz Malborka. - Na liście, którą opracował PAN na zlecenie Ministerstwa Rozwoju, znalazły się średnie miasta wytypowane do pomocy finansowej. Dzięki temu, że Malbork znalazł się w opracowaniu PAN-u będziemy mogli pozyskać środki na rozwój. Zwrócono się do nas o wskazanie dwóch najważniejszych spraw, które są dla nas priorytetowe i my te projekty sondażowo zgłosiliśmy. Mowa o nowych autobusach, o wymianie taboru i o kwestiach związanych z kanalizacją, tak by ten temat dopracować w stu procentach – dodaje Charzewski.

Burmistrz podkreślił, że Malbork w sumie to można żałować, że w Malborkowi przyznano tak niską ilość punktów (60pkt) w klasyfikacji, bo przez to nie mamy szans na wyższe dofinansowania.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
zachmurzenie duże

Temperatura: 10°CMiasto: Malbork

Ciśnienie: 1003 hPa
Wiatr: 8 km/h

Reklama
test